Pewien czterolatek został poproszony o pomodlenie się przed świątecznym obiadem. Cała rodzina skłoniła głowy i malec rozpoczał swoją modlitwę. Modlił się za wszystkich swoich przyjaciół wymieniając ich po kolei z imienia. Później dziękował za mamę, tatę, brata, siostrę, za dwóch dziadków, obie babcie, wujków, ciocie. Następnie zaczął dziękować za jedzenie: zupę, kotlety, ziemniaki, surówkę, kompot, za ciasto, a nawet za bitą śmietanę i nagle nastąpiła cisza ...


Wszyscy czekali i czekali, aż w końcu po dłuższej przerwie malec zwrócił się do swojej mamy i spytał: „Jeśli podziękuję Bogu za brokuły, to czy będzie wiedział, że kłamię?”