Przy sporej prędkości zderzyły się czołowo dwa samochody. z jednego wychodzi lekko poharatany rabin, z drugiego troszkę posiniaczony ksiądz.

Rabin mówi: człowieku, obaj powinniśmy już być na tamtym świecie, może to jakiś znak od Boga, żebyśmy zaprzestali wojen religijnych?
Ksiądz: wiesz, chyba masz racje.
Rabin: powinniśmy to opić.
Ksiądz: no dobra.

Rabin wyciągnął piersióweczkę, poczęstował księdza, ten wziął ją, wypił co nieco i przekazał rabinowi. A ten bierze piersiówkę, zakręca ją i chowa do kieszeni. 
Ksiądz na to: a ty co, nie pijesz?
A rabin: wiesz co stary, ja to jednak zaczekam na policję.