Pewnej bardzo mroźnej i śnieżnej lutowej niedzieli tylko dwie osoby przyszły do małego wiejskiego kościoła: pastor i rolnik.

"Cóż - powiedział pastor – w tej sytuacji chyba nabożeństwo się nie odbędzie."
Na co rolnik "U mnie nawet gdy jedna krowa się pojawi w czasie karmienia to daję jej jeść."

Zmuszony pastor rad nierad odprawił calusieńkie nabożeństwo.
"No i jak było?" Spytał wychodzącego rolnika.
"W porządku - odparł rolnik – ale jeśli tylko jedna krowa pojawi się w czasie karmienia to nie wysypuje jej
wszystkiego co mam."