Pewien znany zakonnik z Getsemane rozmawiał ze sławnym ateistą:
- Ojcze, nie chodzę do kościoła bo za dużo tam hipokrytów - rzekł ateista,
Na co zakonnik odparł z uśmiechem:
- Nie pozwól by to cię powstrzymywało. Jest jeszcze sporo miejsca dla jeszcze jednego.
Około dziesiątej rano mama podchodzi do łóżka swojego syna i mówi:
- Synu, czas już wstawać. Musisz się zbierać do kościoła.
- Zostaw mnie, jestem zbyt zmęczony.
- Ale przecież musisz się zbierać do kościoła.
- Nie idę do żadnego kościoła. Daj mi, choć jeden powód dla którego miałbym tam iść.
- Dam ci dwa:
po pierwsze jest niedziela,
a po drugie jesteś pastorem!
Pewien pastor baptystyczny na swoim kazaniu zachęcał do zaufania Bogu:
"Pamiętajcie, ci, którzy ufają Bogu będą biegli jak orły!"
Pewnej bardzo mroźnej i śnieżnej lutowej niedzieli tylko dwie osoby przyszły do małego wiejskiego kościoła: pastor i rolnik.
"Cóż - powiedział pastor – w tej sytuacji chyba nabożeństwo się nie odbędzie."
Na co rolnik "U mnie nawet gdy jedna krowa się pojawi w czasie karmienia to daję jej jeść."
Zmuszony pastor rad nierad odprawił calusieńkie nabożeństwo.
"No i jak było?" Spytał wychodzącego rolnika.
"W porządku - odparł rolnik – ale jeśli tylko jedna krowa pojawi się w czasie karmienia to nie wysypuje jej
wszystkiego co mam."
Pewien znany mówca na zjeździe duchownych stanął za pulpitem, przerzucił kartki z notatkami, spojrzał na słuchaczy i spytał zamyślonym głosem:
- Jak ja mam zacząć? Jak ja mam zacząć?
Na to ktoś z sali krzyknął:
- Tak blisko końca jak to tylko możliwe!