Michał Szlachetka

Pewnego dnia obudziłem się na klatce schodowej ze strzykawką sterczącą z mojego ramienia i zdałem sobie sprawę, że straciłem wszystko. Sprzedałem wszystko, co miałem, nie handlowałem już narkotykami, bo zamiast sprzedawać towar, to go brałem

Przełomem w moim życiu była utrata jednej z najbardziej kochanych i szanowanych osób na ziemi - mojego dziadka. Był dla mnie największym autorytetem. Szanowałem go i kochałem bardziej niż swojego ojca. Wtedy to zadałem sobie pytanie: dokąd zmierzasz, marny człowieku?

Dorota, Ela, Agnieszka, Grzegorz
Oprac. Ryszard Tyśnicki

Z czasem radosnych dni było coraz mniej, przybywało zaś tych gorszych. W tych trudnych chwilach przypominałam sobie o Jezusie, zwracając się w modlitwach o pomoc. Jednak wiedziałam, że muszę dokonać wyboru, nie mogłam jednocześnie przynależeć do świata i do Jezusa

Michał Wiśniewski

Odkąd pamiętam, rodzice zawsze wychowywali mnie z troską o moje życie duchowe. Ochrzcili mnie. Wcześnie powiedzieli mi o Bogu, o Jezusie, o tym, co dla mnie uczynił. Muszę przyznać, że nie bardzo wtedy to rozumiałem. Przyjąłem pierwszą komunię świętą, bierzmowanie. Wydawało się, że wszystko było tak, jak powinno być... do czasu. 

Eugenia Wiciak

Jedna moja wnuczka Agnieszka i wnuk Michał słyszeli Słowo, więc proszę, aby ono wzrosło i aby oni przyszli do Boga. Agnieszka wozi mnie dwa razy w miesiącu na nabożeństwo. To właśnie Michał dał jej na prawo jazdy, żeby tylko mnie woziła na nabożeństwo – chłopak o złotym sercu. Nie wszystkie wnuki tak się do mnie odnoszą. Są takie, które, chociaż je wychowywałam, teraz mnie nie odwiedzają, mówiąc: „Babcia nie należy do nas, babcia jeździ tam do sekty”