Około dziesiątej rano mama podchodzi do łóżka swojego syna i mówi:

- Synu, czas już wstawać. Musisz się zbierać do kościoła.
- Zostaw mnie, jestem zbyt zmęczony.
- Ale przecież musisz się zbierać do kościoła.
- Nie idę do żadnego kościoła. Daj mi, choć jeden powód dla którego miałbym tam iść.
- Dam ci dwa:
po pierwsze jest niedziela,
a po drugie jesteś pastorem!