Pewien znany mówca na zjeździe duchownych stanął za pulpitem, przerzucił kartki z notatkami, spojrzał na słuchaczy i spytał zamyślonym głosem:

- Jak ja mam zacząć? Jak ja mam zacząć?

Na to ktoś z sali krzyknął:

- Tak blisko końca jak to tylko możliwe!